" Słońce, palmy i bogactwo. Jestem w San Diego, w Kalifornii.... "
Słońce, palmy i bogactwo. Jestem w San Diego, w Kalifornii. To stan, w którym lokalne władze wręcz prześcigają się w wymyślaniu absurdalnych przepisów. I nie mam tu na myśli jedynie ekologicznych fantazji gubernatora Schwarzeneggera. Wiedzieliście na przykład, że w Kalifornii nie wolno kąpać dwojga dzieci w tej samej wannie. Prezes nie może przebywać sam na sam ze swoją sekretarką. I najlepsze: każdy kto zdetonuje tu urządzenie nuklearne podlega karze grzywny w wysokości pięciuset dolarów!
ma tyle mocy, co 10 fiatów Panda…
No więc chyba za chwilę stracę 500 baksów, bo zamierzam odpalić tu potężną bombę: 540 koni mechanicznych! CLS. Już te trzy litery u wielu miłośników aut pobudzają ślinianki, a połączenie ich z kolejnymi trzema literami AMG powoduje ślinotok. Pod tą z pozoru elegancką obudową kryje się prawdziwe zło. 5,5 litra pojemności uzbrojonych w dwie turbosprężarki. Jeżeli chcecie poczuć to, co kierowca mercedesa CLS 63 AMG podczas przyspieszania, poproście kogoś, by z zaskoczenia uderzył was w plecy ogromną ciężką poduszką. 4,9 sekundy trwa w tym aucie sprint do setki.
Każdy silnik mercedesa budowanego przez AMG ma ręcznie składany silnik. Motor egzemplarza, którym miałem okazję mknąć wschodnim wybrzeżem USA zmontował jakiś pan Marcus. Nieźle mu to wyszło. Jednak gdyby komuś brakowało mocy, może sobie zamówić dodatkowy pakiet zwiększający ją do ponad 570 koni. Silnik V8 tego mercedesa posiada wtedy subtelny moment wynoszący „zaledwie” 900 niutonometrów. Niewiele więcej ma jeden z najszybszych samochodów świata - Bugatti Veyron. Pamiętajmy, że nie tylko moc ma znaczenie. To dzięki wysokiemu momentowi obrotowemu silnik reaguje na najdrobniejsze muśnięcie gazu, bez w względu na jakim biegu akurat jedziemy.
karabin z celownikiem na masce
CLS AMG ma nie tylko większą moc niż zwykła wersja. Ma też bardziej skuteczne hamulce, bardziej sportowy układ kierowniczy i twardsze zawieszenie. Nie jest ono jednak uciążliwe w codziennej jeździe. Można zmieniać jego charakterystykę. W trybie „Comfort” ten mercedes amortyzuje dziury w bardzo kulturalny sposób.
Automatyczna skrzynia biegów posiada 7 przełożeń. To sporo, ale i tak chciałbym aby miała ich więcej. Każdej zmianie biegów towarzyszą spektakularne eksplozje z rury wydechowej. Gdy przyspieszamy przechodnie są pewni, że ktoś strzela do nich z wolnostrzelnego karabinu. Basowa seria wybuchów co jakiś czas przerywana jest eksplozjami granatów – gdy zmieniamy bieg w rurze wydechowej dopala się niespalone paliwo.
grzeczna bestia
Najpiękniejsze w tym aucie jest to, że gdy już się wyszalejemy, wystraszymy wszystkie wróble w okolicy i błyśniemy w blasku lamp wszystkich napotkanych fotoradarów, możemy zrzucić dres i znów założyć garnitur. To niesamowite jak bardzo ta bestia się zmienia, jak bardzo łagodnieje stając się stonowaną, elegancką limuzyną. Wystarczy wyłączyć przycisk z napisem „AMG” i drzewa w bocznym oknie znów zaczną przesuwać się w normalnym tempie. Obraz w lusterku wstecznym przestanie być rozmazany, a opony grubości cienkiej warstwy farby w jakiś tajemniczy sposób znów zaczną amortyzować nierówności. Tylko ta cena L. 460 tysięcy złotych.
Mercedes CLS 63 AMG to czterodrzwiowe coupe silniejsze od Schwarzeneggera. Idealne auto na przykład dla jakiegoś prezesa z Kalifornii. Wciskanie gazu w podłogę tego Merca jest prawdopodobnie równie ekscytujące, jak zamykanie się w gabinecie z sekretarką. A w dodatku całkowicie legalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz